Nieudana próba zmanipulowania policjantów.
Desperacką próbę wykręcenia się od konsekwencji złamania sądowego zakazu prowadzenia pojazdów podjął 29-letni mieszkaniec Gdyni. Najpierw próbował wmówić policjantom, że taki zakaz wcale go nie obowiązuje, a później symulował omdlenie. W rezultacie odpowie nie tylko za przestępstwo niestosowania się do orzeczonego środka karnego, ale również za znieważenie funkcjonariuszy podczas pełnienia obowiązków służbowych.
Czerwcowy długi weekend już za nami, jednak nie każdy zachowa o nim dobre wspomnienia. W piątkowe popołudnie policjanci, patrolujący chylońskie ulice dostrzegli jadącego z naprzeciwka kierowcę volkswagena. Policjanci kojarzyli 29-letniego mężczyznę, o którym wiedzieli, że został wobec niego wydany zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. W tej sytuacji zdecydowali o zatrzymaniu kierującego do kontroli. W trakcie interwencji mężczyzna zaprzeczał, jakoby taki zakaz w ogóle został wobec niego wydany, uporczywie odmawiał również wykonywania poleceń funkcjonariuszy. Jego postępowanie nie zmieniło się nawet po usłyszeniu ostrzeżenia o możliwości zastosowania wobec niego środków przymusu bezpośredniego. Nie poprzestał jednak na tym i zaczął wulgarnie wyzywać policjantów, popełniając tym samym kolejne przestępstwo. Mundurowi poinformowali go o zatrzymaniu i jego przyczynach, po czym wyprowadzili z samochodu i założyli kajdanki. Mężczyzna, widząc najprawdopodobniej fatalny dla niego obrót sytuacji, postanowił uciec się do chytrego fortelu i udał omdlenie. Z zebranej w międzyczasie grupki gapiów wyrwała się nagle kobieta, podająca za matkę zatrzymanego. Na widok leżącego bez ruchu z zamkniętymi oczami mężczyzny zaczęła krzyczeć, że jej syn choruje na padaczkę i właśnie ma atak. Na miejsce natychmiast wezwano karetkę pogotowia. Ratownicy po przebadaniu mężczyzny orzekli, że jego parametry życiowe są w normie i żaden atak padaczki nie mógł mieć miejsca. Przybyły również na miejsce patrol ruchu drogowego przebadał mężczyznę na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu z wynikiem 0,00 mg/dm3. Następnie przewieziono mężczyznę do policyjnego aresztu, proponując uprzednio dobrowolne poddanie się badaniu lekarskiemu. Zatrzymany odmówił twierdząc, że czuje się dobrze i nie widzi takiej potrzeby. W toku dalszych czynności przyznał się też, że udawał utratę przytomności. Ponieważ jego zachowanie skutkowało niepotrzebnym angażowaniem zespołu pogotowia ratunkowego, które nie mogło w tym czasie udzielić pomocy osobom faktycznie jej potrzebującym, na mężczyznę nałożono mandat karny. Podobnie rzecz się miała z niewykonywaniem przez niego poleceń funkcjonariuszy w trakcie kontroli drogowej. Mężczyzna przyjął obydwa mandaty, rezygnując z prawa do odwołania się do sądu.
Zebrany materiał dowodowy pozwolił ostatecznie na postawienie zatzymanemu zarzutu prowadzenia pojazdu mechanicznego wbrew orzeczonemu prawomocnym wyrokiem zakazowi oraz znieważenia policjantów podczas pełnienia obowiązków służbowych. Teraz o całej sprawie i dalszych losach mężczyzny zadecyduje sąd.